Modlitwy
Błogosławiona Siostra Bernardyna nie pozostawiła po sobie żadnych dzienników obrazujących jej życie duchowe. Prezentowane teksty pochodzą z luźnych zapisków, najczęściej niedatowanych, obejmujących okres od 1906 r. aż do chwili śmierci, tj. września 1940 r. Są to zarówno notatki rekolekcyjne, jak i fragmenty listów, a także pragnienia i wrażenia zapisywane „na gorąco”, z potrzeby wypowiedzenia tego, co czuła i przeżywała.
Z racji obowiązków pełnionych w Zgromadzeniu Siostra Bernardyna niewiele czasu miała dla siebie. Modlitwie w ciszy i samotności najczęściej oddawała się w nocy, a prawdziwą rozkoszą dla jej duszy były pobyty w zakopiańskiej Pustelni. Tam mogła pogrążać się w kontemplacji Boga, którego ślady tak łatwo odnajdywała w pięknie natury.
O Boże, usiadłabym nad wodą płynącą i myślałabym wiecznie: Bóg! Umysł się zwróci w jedną stronę i patrzy - jakby Bóg i Bóg, i wiecznie Bóg.
Niech Cię, o Boże, uwielbiają dzieła rąk Twoich w niebie, na ziemi, w piekle i wszędzie, gdzie pełni się Twa wola - a pełni się wszędzie.
Uwielbiam Cię, o Boże, w szumie wiatru, w mgłach ciemnych porannych i w zapadającym zmroku. Uwielbiam Cię po czasy dni naszych i dni Twoich. Uwielbiam i błogosławię wśród utrapień dnia każdego i każdej godziny. Bądź uwielbion Wielki, Nieskończony i Niepojęty! Uwielbiam i błogosławię Cię, kocham i oddaję się Tobie o Ty, Najświętszy! którego nie znam i nie pojmuję.
Tyś Królem mej duszy, a mój cel jedyny podobać Ci się i być Twą palącą się ofiarą.
Niech każdy wschód słońca i zachód opowiada Twą wielkość.
O Jezu! Dawco łask, proszę Cię przez Twoje życie i wszystkie cierpienia, daj mi tę łaskę, dla chwały Twojej, żebym Ci była wierną na zawsze.
Jezu, niech nie żyję dla siebie - rozlej mą duszę na wszystkie doliny nędzy ludzkiej. Napełnij ją swoją dobrocią i miłosierdziem, i daj mi łaskę, abym Twą dobrocią i miłosierdziem zastąpiła Cię tu, na tej łez dolinie, czyniąc wszystkim dobrze.
O Jezu!...daj nam łaski, daj miłość, daj nam oglądać Ciebie.
O mój słodki Panie Jezu, proszę Cię, zachowaj mnie od pychy, bo się jej boję straszliwie, i od wszystkich grzechów; daj raczej śmierć, niżbym Cię kiedykolwiek obrazić miała. Ufam Bogu mojemu, że mi upaść nie da i tam mnie doprowadzi, gdzie przeznaczył. Niech na wieki będzie błogosławiony. Amen.
Jezu, żyjący na prawicy Ojca i w duszach naszych, rozpal w mej duszy ogień Twej miłości i głód Twej chwały. Daj mi pracować bez odpoczynku, daj mi oglądać Twe upodobania i chwałę wielką we wszystkich Twych dziełach.
Więcej tekstów bł. Siostry Bernardyny można znaleźć w wyborze pism pt.: "Bóg nade mną, jak obłoki nad ziemią".
Myśli
Podobnie jak modlitwy, również myśli uchwycone i zapisane przez błogosławioną Siostrę Bernardynę
stanowią cenny zapis wrażliwości jej duszy, pragnącej żyć tylko dla Boga i cierpiącej z powodu niewierności i grzechu. Zebrane z luźno sporządzonych zapisków pozwalają nam dzisiaj spoglądać na duszę na wskroś przenikniętą Bogiem, odnajdującą Go w świecie i najmniejszych poruszeniach serca. Ta żywa relacja prowadziła ją do ofiarnej służby w zapomnieniu o sobie, do której też zachęcała siostry.
Jezus mnie stworzył, Jezus mnie uświęca, Jezus mnie zbawi.
Kochać Boga, być ciągle Nim zajętą to cel mojego życia.
Jezus jest dla mnie wszystkim - dla Niego żyję - dla Niego umrę.
Życie całe - noce i dnie uwielbiałabym Pana Boga.
Bóg! I Bóg ! sam tylko Bóg! Na zawsze!
W Bogu żyć i tylko w Bogu zanurzyć się i zniknąć na zawsze.
Bóg sam, Bóg na zawsze, Bóg na wieki - to moje życie.
Moja miłość - Jezus i On sam na zawsze.
Chciałabym zadość czynić każdej prośbie, otrzeć każdą łzę, pocieszyć słówkiem każdą zbolałą duszę, być dobrą zawsze dla wszystkich, a najlepszą dla najnieszczęśliwszych. Ból bliźnich moich jest mym.
Dopełniajmy pracy Jezusa, Jego trudów, cierpień, miłości, cichości i boskich łez, a szczególniej Jego miłosierdzia nad nędzami duszy i ciała bliźnich naszych. Cierpienie i trud ustają, a miłosierdzie idzie dalej.
Dzieła rąk wielkiego Boga oddają Mu wieczną chwałę.
Za wszystko, co uczynił Bóg nasz, niech będzie uwielbiony wiecznie.
Morze, to obraz serca mego żywy - ma swoje burze, pogody, przypływy.
A czasem perłę niezwykłej piękności kryje w tajonej swojej głębokości.
Jego Boska wszechmoc i piękność napełniają ziemię.
Jeżeli nic nie możemy zrobić dla Niego, to choć kochajmy, jak umiemy.
Bóg chce, żebym cała należała do Niego;
Bóg chce, żebym wszystko dla Niego robiła;
Bóg chce, żebym Nim samym była zajęta;
Bóg chce, żebym pełniła Jego upodobanie;
Bóg chce, żebym cierpiała dla Niego;
Bóg chce, żebym do Niego
w życiu i w wieczności
całkiem należała. Amen.
Drogę świętości widzę, życie dla Boga poznaję i uczynki, i każdy krok. Śliczna mi się dusza wydaje w tym stanie; nic dla niej nie istnieje, tylko Bóg. Wszystko co nie Bóg, to złe jej się wydaje i nie warte spojrzenia.
Patrzy jakby na Boga ciągle i ta Boża obecność światło rzuca na nią i oświeca, i uświęca ją.
Często wśród zajęć i rozmów czuję się przy Bogu. Chodzić przy pracy, a Nim być zajętą. Nie czuć, że się żyje - Bóg i nic więcej. Lubię zostawać sama przed ołtarzem - tam mi dobrze.
Lubię bezinteresowność - tak dla Boga, jak dla ludzi. Wiem, żem od Boga to wszystko darmo otrzymała.
Lubię cierpieć za drugich, siostrom dobrze czynić, chorym, smutnym. Przebaczać ogromnie lubię, krzywdy i potwarze darowywać. Ogromnie czynić dobrze lubię tym, co mnie krzywdzą.
Więcej tekstów bł. Siostry Bernardyny można znaleźć w wyborze pism pt.: "Bóg nade mną, jak obłoki nad ziemią".